niedziela, 27 maja 2012

Flaga na maszt. ROWER jest NASZ! :)

...rower jest wielce OK, Rower to nasz świat. :)
Witam po weekendzie ;) Mam nadzieje, że minął Wam miło :)
Ja osobiście wczorajszy dzień spędziłam aktywnie (eh dzisiaj jestem wykończona!).
Z rana pojechałam do Clapham tj ok 2,5 mili (jakieś 4km), objechałam calą wioseczkę, swoją droga bardzo ale to bardzo urokliwą, noi w planie miałam spotkac się z Jolą w Bentham. Miałam jechac pociągiem... ale patrząc na tabliczkę "BENTHAM 5" (ok. 8,5km)
Pomyślałam... "Czemu nie?" noi wyruszyłam droga zajęła mi o dziwo stosunkowo mało czasu.
Z Bentham wyruszyłyśmy do Wray - ok 5mil, i z powrotem :)
Słońce grzało nieziemsko... dlatego też moja twarz i ręce trochę na tym ucierpiały..
Choc nie wiem czy ktos mi w to w ogóle uwierzy - "Opaliłam się w Anglii" haha :) Krainie wiecznych deszczy :)
Choc grzało, to wiatru nie brakowało - i to był ogromny plus :) Wycieczka bardzo ale to bardzo udana, nie musisz nic wydac, a aktywnie spędzasz czas, dla zdrowia i urody :)
Naszą wycieczkę zakończyłysmy piwkiem w pubie w Bentham, btw nigdy nie piłam piwa z sokiem pomarańczowym - POLECAM! ;)
Ja niestety miałam jeszcze trochę km do zrobienia w drogę powrotną, dlatego też (z racji, ze była już godzina 20) zdecydowałąm się na powrót pociągiem... no ale niestety ze stacji do "domu" mam jeszcze ok 2,5m. więc kolejne 4km.... razem podsumowując cała trasa wczorajszego dnia to ok 20,7 mili, tj jakies 34/35km :)
Jestem z siebie bardzo zadowolona, moim rekordem było bodajże 25km :P Więc wczorajszą wycieczką przeszłam sama siebie :)
Baaardzo zadowolona i bardzo zmęczona, zaprezentuję kilka małych fotek :)
Pozdrawiam i życze udanego tygodnia!!!! :)
*
*
*
 Zawsze i wszędzie - zdjęcia stóp :)
Kościółek w Clapham.
Zastanawiajace - przy każdym z kościołów mały cmentarz, i to zapewne baaaaardzo stary.

 Mały, zauważony przypadkiem wodospad w Clapham :)


Zieeeelone okolice :)

Nie mam zielonego pojęcia jak się nazywają ale... są piękne :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz