środa, 23 maja 2012

sunny days.

To aż niesamowite.... przyjeżdżając tutaj byłam pewna, że napotkam taką pogodę jak kocham, czyli wietrznie zimno etc. a tutaj... od kilku dni, (i zapowiada się jeszcze na następne kilka), pięknie słonecznie, CIEPŁO :[ OCH...
słonecznie OK. ale nie cierpię ciepła... gorąca. duszności... to tylko wprawia mnie w zmęczenie, gorszy humor etc. tak więc... czekam znowu na zimny angielski wiaterek <3
powracając do mojego przeziębienia... dziś czuje się o niebo lepiej... choc do połowy dnia było tak sobie... katar oczywiście dalej pozostał, ale oprócz tego wszystko raczej ok,(zwykłe osłabienie)
 niestety... jak ja OK, tak mała wzięła choroba, mam tylko nadzieję, że to faktycznie przez ząbkowanie... nie, że zaraziła się ode mnie... choc w sumie wczoraj nie miałyśmy raczej kontaktu ze sobą...
eh. DO TEGO JESZCZE TA POGODA.... gdyby chociaż na polu było chłodniej.

Jak to ktoś mi kiedyś mówił  "Sen jest najlepszym lekarstwem na wszystko." :)
   


  ***
Powoli zaczynam odliczac czas powrotu do domu, choc sama nie znam jeszcze konkretnej daty.... tutaj jestem jeszcze 4 tygodnie (tak 3tygodnie mijają jutro), nie będę absolutnie narzekac bo rodzina mi się trafiła jak złoto... ale bądź co bądź "dom jest dom" :) i powoli (choc to i tak późno), zaczynam tęsknic, za domem, za miejscami, za wszystkimi... 4 tygodnie to nie wiele... ale jeśli pojadę gdzieś dalej i będę wracac dopiero na początku sierpnia... a mamy dopiero koniec maja... NIE WYOBRAŻAM SOBIE. ale z drugiej strony to minie ani się nie obejrzę ;) a przemiło będzie wrócic :) chyba najlepiej jest nie myślec, nie analizowac, po prostu iśc przed siebie z podniesionym czołem :) 
brudne okulary. świecący nos. każdy włos w inną stronę.
This is England ;) ( swoją drogą bardzo polecam film :P )
Życzę dobrej nocy! ciao!!! :)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz